W sierpniu 2018 w Domu pracy w Polu zasiedli mężczyźni. Ojcowie i synowie. Synowie najczęściej około 11 lat, Ojcowie w różnym wieku. Przybyliśmy z różnych środowisk, z różnym doświadczeniem w życiu, męskości, ojcostwie. Pewne było jedno. Każdy miał syna. I przyjechał na swój sposób skupić się tu na relacji z synem. I tu zaczyna się to co robiliśmy w trakcie Lata Leśnych Ludzi. Z pozoru to samo. Bo prawa i obowiązki na tym wspólnotowym wyjeździe inicjującym krąg ojców i synów wszyscy mieli te same. Każdy jednak pomimo stosowania się do naszych demokratycznie ustalonych zasad, pokazywał sobą co innego. Uczyliśmy się więc. Ojcowie i synowie. Od swojego pokolenia braliśmy nauki i od tego drugiego. Bogactwo różnorodności w ciągu tygodnia czasu i wielości interakcji było nie do ogarnięcia i wymykało się próbom usystematyzowania. Bez wątpienia wszyscy się staraliśmy. Każdy na swój sposób najlepiej, najbardziej, z całego serca. Nasi synowie mogli więc zobaczyć jak działamy, jak rozmawiamy, jak pracujemy fizycznie jak się zastanawiamy i jak odpoczywamy. Pokazywaliśmy jak się bawimy, jak rywalizujemy, jak potrafimy się uczyć, jak argumentować a nawet jak się kłócić. Nie stroniliśmy od wspierania się w kuchni, od podawania sobie smakołyków i chwalenia się nawzajem z uśmiechem całą gębą, no i oczywiście od zjadliwych przygaduszek rodem z męskiej imprezy. Pokazywaliśmy jak prosić o pomoc, jak się nie zgadzać i jak się zgadzać. Dyskutowaliśmy i ustępowaliśmy. Pracowaliśmy w kręgu, nie tracąc nadziei i wiary w mądrość naszej męskiej grupy. Chodziliśmy wcześnie spać a rano uprawialiśmy slow jogging. Chodziliśmy po mleko do krowy i leżeliśmy na łące. Wieczorami paliliśmy ogień. Przekraczaliśmy swoje granice znanego. Spaliśmy w szałasie, myliśmy się w zimnej wodzie, nie jedliśmy cukru, mięsa i niemal masła. Chłopcy zaś czerpali. Może nie nazywając tego zbyt głośno.Ich krąg, ich decyzje, ich działanie, odwaga i gotowość pokazywały, że czerpią. Oczywiście od dawna, od zawsze, to nie stało się tu. Na co dzień jednak od jednego ojca. Tu od 15 na raz. I ze swobodą wyboru.
Bartosz Płazak